Skala absurdu w reklamie potrafi sięgnąć bardzo wysoko. Tymbark ustanowił nowy poziom. W swojej reklamie szydzi wprost z tzw. „Dzikich”, którzy jedzą ryby, zdrowo się odżywiają i popijają obiad czystą źródlaną wodą.

 

 

Wydawałoby się, że nie może być gorzej. Jednak ich komunikacja to jakiś żart co popiera dodatkowo podpis pod ich zdjęciem:
– Czy wiesz co piją dzicy?
– Nie piją Tymbarku, bieeedni

Zalatuje biedą, ale od reklam Tymbarka

Co się dzieje z Polską reklamą, jeśli producenci pozwalają sobie na stosowanie takich faux pas?

Mam nadzieję, że już niedługo Tymbark albo jakaś rada etyki reklamy zdejmie to badziewie z anteny. Najwyraźniej marka po udanych podpisach na kapselkach nie wie co ze sobą zrobić i błądzi…

Zdaję sobie sprawę, że Tymbark mógł nieudolnie kopiować to co zrobił Żywiec Zdrój z kampanią „Mamo tato, wolę wodę”, ale chyba zapomnieli że porównywanie czystej wody do obrabianego napoju o smaku wiśni (nie z wiśni) to porównywanie dwóch różnych rzeczy. Woda źródlana vs. woda z kałuży.