Jeśli zastanawiałeś się kiedyś czy treści w Internecie będą kiedyś płatne, warto spojrzeć na jedną gałąź biznesu, która już w tym momencie pobiera dostęp do treści za pieniądze. Udaje się jej to całkiem sprawnie. Przez większość życia wiedziałem, że jeśli Banki przeniosą swoją działalność do Internetu, to warto będzie płacić za ich usługi. Chyba każdy woli, aby jego pieniądze były bezpieczne.
Według starej dewizy: nie płacisz za coś? nie oczekuj jakości.

Bank to zabawka, za darmo.

Zdziwiłem się kiedy przeczytałem komentarze ludzi, którzy wybierają Bank pod kątem braku opłat za prowadzenie konta. W ostatnim czasie obsługa konta bankowego sprowadza się do samych operacji elektronicznych. Powoduje to, że banki mogą działać w 100% w postaci strony internetowej. Tradycyjna forma banku z oddziałem lokalnym przestaje mieć kluczowe znaczenie. Oczywiście Internet nie wyprze tradycyjnych Banków całkowicie, jednak przejmie sporo funkcji realizowanych poprzez pracę oddziałów.

No właśnie. Zauważyłem, że pierwsze pokolenie jakie miało styczność z Internetem nie podważa kosztu prowadzenia konta bankowego. Tak jakby wiedzieli, że żeby dostawać jakość, trzeba zapłacić. Komentarze w Sieci sugerują jednak, że młodsze pokolenie nie akceptuje choćby pięciozłotowej opłaty.

Ludzie nie chcą płacić firmie (Bankowi) za używanie systemu do obsługi ich pieniędzy. Nie neguję faktu nadużyć finansowych jakie ogromnymi falami przelewały się (i robią to nadal) poprzez działania Banków. Wiem, że wyciągają mnóstwo pieniędzy od nas na innych operacjach związanych z prowadzeniem konta. Jednak odnoszę się do płacenia za podstawę, dostęp do strony internetowej z której wysyłam pieniądze do innych ludzi, płacę za rachunki itd.

Nic nie zapłacą.

Istnieje grupa ludzi, która nie zapłaci pięciu złotych za podstawowe narzędzie do zarządzania finansami. Nie ufamy mrożonej pizzy z supermarketu kupionej za pięć PLN. Chcemy ufać serwisowi webowemu, który dostajemy za zero PLN. Paradoks.

Czy nowe pokolenie będzie płacić za dostęp do płatnych treści informacyjnych? Przecież to pokolenie doskonale wie gdzie znaleźć informacje z Sieci za darmo. Może nie wie, że większość z tych treści nie ma wartości, ale przynajmniej treści są za darmo. Jestem ciekawy jak rozwinie się sytuacja. Kto będzie głównym odbiorcą płatnych treści i jaki procent młodych ludzi będzie odbiorcami. Czy ludzie, którzy w życiu nie kupili prawdziwej gazety, będą mieli motywację do kupienia czegoś co jest wirtualnym odpowiednikiem nieznanego?

Odpowiedzialność jest różna. W przypadku usług bankowych, jakość wykonania usługi web jest najważniejsza. Firma realizująca usługi finansowe ma na sobie odpowiedzialność za pieniądze swoich Klientów. Jeśli kupujesz prasę, to ryzyko jest niskie. Niedostarczenie usługi tego typu spowoduje w najgorszym wypadku czasowy brak dostępu do treści. Jeśli utrata pieniędzy nie motywuje do wydawania drobnej sumy, to czy taką motywacją może być ryzyko utraty dostępu do informacji? Raczej nie.

Płać za widok.

W ostatnich tygodniach popularnym tematem stało się PPV (Pay Per View), płatne transmisje w Telewizji. Temat raczkujący. W Polsce wprowadzony strasznie nieudolnie i po cichu. Bez jasnej informacji, bez grupy wsparcia choćby w postaci dobrego PR’u. Okrzyknięty przez publikę największą pomyłką mediową ostatnich czasów. Ostatni mecz kadry Polski w piłce nożnej, zarazem pierwszą transmisję PPV zakupiło 50 000 odbiorców. Udało się uzyskać tylko taki wynik, w kraju w którym kilka miesięcy wcześniej odbyła się impreza Euro 2012.

Pojedyncza próba nie mówi prawdy. Podwójna próba również nie pokaże dokładnych danych, jednak zobaczymy wtedy na jaki zasięg będzie można liczyć pod kątem naszego kraju. Niedługo KSW sprzedawany według tej samej formuły. Po nim okaże się czy nazwisko Pudzianowskiego jest w stanie pobić wynik Polskiej Kadry Piłki Nożnej.

I co dalej?

Płatny kontent będzie się rozwijać, choć niechęć do płacenia mamy chyba we krwi. Jako Naród.  Z czasem na pewno nauczymy się doceniać wartość informacji i jakości płatnych usług. Może to jednak pójść trudniej niż wszyscy myśleli. Zdecydowanie również warunkiem do płacenia zawsze będzie wysoka jakość dostarczanych treści. Dostawcy drżyjcie, musicie robić dobre materiały i wkładać w nie dużo pracy.

Jak do tej pory nie było spektakularnych przykładów promocji płatnego kontentu w Polsce. Największe działania komunikacyjne to te związane z promocją PPV w TV. Niestety nie jest to jeszcze nic przemyślanego długofalowo. Póki co dostawcy rzucają mięso z nadzieją, że znajdą się wygłodniali odbiorcy.

Pomimo, że to początek to w przypadku wydawców warto zmienić bierne podejście do sprzedaży. Ten kto pierwszy dobrze uargumentuje wartość ponoszonych kosztów na płatny kontent, ten wygra zaufanie i sprzeda więcej treści.
Moment w którym przeważać będą dobre opinie na ten temat, to będzie moment w którym płatny kontent będzie królem.